5 wrz 2013

Rozdział 6

Angel's PoV

            Wsiadłam do samochodu Ryan'a i obejrzałam się za siebie. Justin wybiegł ze szkoły w naszym kierunku w tym samym czasie zapinając pasek w swoich dżinsach, które jak zwykle wisiały pod jego idealnym tyłkiem. Zachichotałam i ujrzałam zmieszaną minę Justina.
            - Gdzie chcesz jechać? - Ryan zwrócił się do mnie radośnie.                     
            - McDonald's - odwzajemniłam uśmiech i włączyłam radio.
            Skinął głową i ruszył w znanym nam kierunku. Przez całą drogę myślałam o Justinie i nienawiści jaką go darzę, przez sposób w jaki zabrał najbardziej wartościową rzecz jaką miałam.
            - Jesteśmy na miejscu - Ryan poklepał moje ramię wysiadając z samochodu.
             Próbowałam wyjść ale on szybko okrążył samochód i otworzył mi drzwi. Prawdziwy dżentelmen. Uśmiechnęłam się i delikatnie pocałowałam go w policzek. Splątałam nasze palce, gdy szliśmy do drzwi.
            - Co chciałabyś zjeść ?- oblizał wargi wyjmując portfel z kieszeni.
            - Dwa hamburgery bez ogórków, frytki, lody ciasteczkowe i dużą Cole. - uśmiechnęłam się do pani za ladą.
            - Ja to samo tylko proszę zostawić ogórki w hamburgerach- Ryan zamówił wyjmując pieniądze.
            - Ryan jest dobrze. Ja zapłacę.- próbowałam dać pieniądze kobiecie przed nami, ale on zatrzymał mnie i zapłacił za nas.
            - Dziękuję- uśmiechnęłam się, gdy usiedliśmy przy wolny stoliku.
            - Nie wierzę, że zjesz to wszystko - zaśmiał się.
            - Dlaczego ? - wzięłam kawałek burgera do ust i od razu poczułam jego świetny smak.
            - Zazwyczaj dziewczyny jedzą sałatki.- wzruszył ramionami wkładając sobie frytkę do ust.
            - Nie jestem jak inne dziewczyny - mrugnęłam kończąc Hamburgera.
            Gdy skończyliśmy jeść wzięłam lody w rękę i ruszyłam z Ryan'em ramię w ramię do wyjścia. Właśnie w chwili w której wychodziliśmy zderzyliśmy się z jednym i jedynym Justinem Bieberem.
            - Ryan możemy pogadać? - spytał, a jego twarz zrobiła się czerwona od złości.
            - Okej - Ryan wyjąkał idąc do stolika, a ja zostałam sama przy drzwiach.

Justin's PoV

            Kiedy Angel zostawiła mnie w pokoju woźnego byłem wściekły. Tylko kilka minut dzieliło mnie od dotknięcia nieba, ale ona zostawiła mnie tam z niedokończoną sprawą. Pobiegłem za nią i zobaczyłam jak uśmiecha się do Ryan'a. Zacząłem iść w ich kierunku, kiedy ona złapała go za rękę i razem wybiegli ze szkoły.
             Oczywiście próbowałem ich złapać ponownie, ale ten idiota Ryan wsiadł z nią do samochodu i odjechał. Zabroniłem Ryanowi rozmawiać z Angel. Zakazałem jemu i Chazowi patrzeć i dotykać ją. Ryan złamał obietnice.
            Wsiadłem do auta wściekły i ruszyłem w kierunku McDonalda. Angel zawsze tam jadała, więc byłem pewien, że teraz też tam pojechali. I miałem rację. Zobaczyłem samochód Ryan'a. Zatrzymałem się na parkingu i wszedłem do środka. I już w wejściu stanąłem twarzą w twarz z moim dwulicowym przyjacielem i moją dziewczyną. Tak, ona jest moja!
            - Ryan możemy pogadać ?- syknąłem ignorując obecność Angel.
            - Okej - wyjąkał ruszając ze mną do stolika, zostawiając Angel samą przy drzwiach.
            - Co ty sobie myślisz? -  zmarszczyłem brwi, a z moich oczu błyskała złość.
            - Stary spójrz. To nie tak jak wygląda!- Ryan jąkał się wiedząc, że zaraz mogę nie wytrzymać i uderzyć go.
            - Co się dzieje Ryan? Dlaczego jesteś tu z moją dziewczyną ?- patrzyłem na jego twarz.
            - Zaprosiła mnie - opuścił głowę.
            - I nie miałeś wystarczająco dużo wymówek żeby jej odmówić? - uniosłem brwi oblizując dolną wargę.
            - Stary spójrz. Przepraszam.- Ryan pokręcił głową.
            - Wynoś się stąd. Ona idzie ze mną.- pchnąłem go i podszedłem do Angel która jadła loda.
            - Chodź.- złapałem ją za ramię.
            - Justin co ty robisz ?-  wyrwała swoją dłoń i spojrzała na Ryan'a który stał między stolikami z opuszczoną głową.
            - Zabieram Cię do domu. - westchnąłem otwierając drzwi.
            - Justin nie jestem twoją własnością! Ty nie możesz tu tak po prostu przyjść i kazać mi iść z tobą. Przyszłam z Ryan'em i to z nim zamierzam wrócić.- skrzyżowała ręce na piersi.
            - Angel nie wkurzaj mnie!- starałem się złapać jej rękę, ale się odsunęła.
            - Pa, Justin- odwróciła się i wróciła do Ryan'a.
            Mogłem zobaczyć ja szepcze mu coś do ucha. Uśmiechnął się, złapał ją za rękę i razem poszli w kierunku wyjścia. Oboje przeszli obok mnie jakbym był niewidzialny. Złość przeszła przez moje ciało. Poszedłem za nimi gotowy zabić Ryan'a.
            - Ryan! - krzyknąłem, gdy otwierał drzwi samochodu.
            - Czego chcesz Justin? - Odwrócił się moją stroną z większą pewnością siebie niż kiedykolwiek wcześniej.
            - Odejdź od mojej dziewczyny!- odepchnąłem go od samochodu.
            - Spierdalaj Justin !- pchnął mnie.
            Zachwiałem się zdezorientowany jego reakcją. Następnie rzuciłem się na niego. Nie było już odwrotu. Uderzyłem mojego przyjaciela ze wszystkich sił. Runął na ziemie.

Angel's PoV

            Spojrzałam na twarz Justina. Złość wychodziła z jego oczu jak najbardziej trujący wąż. Wtedy jego ręka zetknęła się z nosem Ryan'a. Upadł na ziemię zwijając się z bólu.
            - Co się z tobą dzieje? Jesteś szalony ?- podbiegłam do Ryan'a spychając Justina.
            - Idziesz ze mną!- Zanim usłyszałam co powiedział, złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąc do swojego samochodu.
            - Justin puść mnie!- krzyknęłam próbując się wyrwać, ale jego uścisk był zbyt silny i na pewno jutro będę miała siniaki.
            Kiedy zdał sobie sprawę, że nadal będę z nim walczyć, odwrócił się i przerzucił mnie sobie przez ramię. Zaniósł mnie do swojego samochodu i wrzucił na miejsce pasażera, a sam wsiadł za kierownicę.
            - Dlaczego to zrobiłeś?- krzyknęłam histerycznie, patrząc na Ryan'a, który krzywił się z bólu.
            - Bo jesteś moja!- Justin odwrócił się do mnie i rozbił swoje usta o moje.
            Próbowałam go odepchnąć, ale jego ręka trzymała mnie mocno za szyję. W końcu moje usta zaczęły współpracować z jego. Język Justina przejechał po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, ale nie zrobiłam tego stanowczo odmawiając. mu wejścia.
            Wreszcie Justin przerwał pocałunek. Bez żadnych emocji odpalił samochód i ruszył, zostawiając Ryan'a na parkingu jak psa. Milczałam, nie miałam nic do powiedzenia temu potworowi, który siedział obok. Teraz miałam jeszcze więcej powodów, aby go nienawidzić. Miałam więcej powodów na zemstę. To nie była wina Ryan'a. To ja zdecydowałam się zabrać go na śniadanie. To ja byłam przyczyną kłótni między najlepszymi przyjaciółmi.
             Zauważyłam jak Justin zatrzymał się obok mojego domu.
            - Wyjdź - rozkazał, a ja posłuchałam widząc jaki był zdenerwowany.
            Weszliśmy do domu i wtedy wspomnienia wróciły. Wspomnienia z nocy kiedy Justin wziął moją niewinność w sposób gwałtowny. Moje ciało zaczęło się trząść, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Justin otworzył drzwi i weszliśmy do salonu.
            - Co się stało ?- nagle odwrócił się do mnie i położył rękę na moim ramieniu.
            - Proszę, idź.- udało mi się wyjąkać.
            - Nie, powiedz mi, co się stało? - jego oczy były pełne współczucia.
            Oczywiście, że on nie rozumie co zrobił kilka dni temu. Dla niego to było normalne, że odbierał komuś dziewictwo.
            - Justin mogę Cię o coś spytać ?- usiadłam na kanapie.
            - Oczywiście.- usadowił się obok mnie i wziął moje dłonie w swoje.
            - Dlaczego zabrałeś moje dziewictwo ?- spojrzałam na niego wzrokiem pełnym nienawiści.
             Puścił moje ręce i wstał z kanapy. Podrapał się po karku, próbując znaleźć właściwe słowa.
            - Angel ja już przepraszałem.- spojrzał na mnie oblizując swoje pełne usta.
            - Justin ja nie chcę przeprosin. Pytam, dlaczego to zrobiłeś. - potrząsnęłam głową.
            - Wtedy nie mogłem przestać Angel. Przepraszam Cię za to.- z frustrowany przejechał dłonią przez włosy.
            Chciałam go rozkochać i zniszczyć i wtedy przypomniałam sobie, że mam do wykonania zemstę. Wstałam z kanapy i podeszłam do niego. Wzięłam jego twarz w dłonie i zmusiłam go, aby na mnie spojrzał. Jego piwne oczy szukały odpowiedzi w moich. Bez przemyślenia tego złączyłam nasze usta i od razu pchnęłam swój język do jego buzi.
Jego ręce objęły moją talię, a ja owinęłam ramiona wokół szyi stojąc na palcach. Justin złapał aluzję i podniósł mnie siadając na kanapie, więc byłam na jego kolanach ocierając się o niego. Jęknął przez pocałunek, a ja poczułam jak jego spodnie zrobiły się ciasne.
            - Podoba Ci się ?- mruknęłam mu do ucha schodząc pocałunkami na jego szyję cały czas ocierając się.
            - Angel jeżeli teraz nie przestaniesz, nie będę wstanie się kontrolować.
            - Może ja nie chcę przestać.- uśmiechnęłam się ssąc jego wrażliwą skórę.
            Justin podniósł moją sukienkę, zdejmując ją przez głowę i pozostawiając mnie w samej bieliźnie. Znalazł drogę do mojego stanika i szybkim ruchem rozpiął go. Zsunął moje ramiączka w dół przez co moje piersi były teraz w pełni narażone na jego wzrok. Bez żadnych zahamowań wziął mojego sutka w swoje usta pieszcząc go językiem. Wygięłam plecy w łuk od przyjemności jaką mi dawał.
            Zaczął pozostawiać pocałunki wzdłuż mojej szyi. Jedną ręką trzymał za tył głowy, a drugą przesuwał po wewnętrznej stronie mojego uda.
            - Jesteś mokra. - powiedział przejeżdżając dłonią po moim kroczu.- Kurwa jesteś taka ciasna. Myśl o tym, że mój kutas mógłby utknąć w twojej ciasnej cipce może być wystarczająca aby dostać wytrysku tak wielkiego, że aż mi się w głowie popieprzy.- Wepchnął we mnie jeden palec.
            Zaczął poruszać palcem we mnie, a jego kciuk zataczał kręgi na mojej łechtaczce. Moje ścianki zaczęły się zacieśniać wokół jego palca. Wyjął swojego palca ze mnie. Obrócił nas tak, że teraz on leżał na mnie. Zdjął swoje spodnie wraz z bokserkami.
            - Czy na pewno chcesz to zrobić? - spojrzał na mnie, a ja skinęłam głową.
            Moje dziewictwo było najważniejszą rzeczą na świecie, ale teraz gdy on je zabrał nie obchodziło mnie to. Seks był naprawdę bardzo fajny i przyjemny, więc czemu nie ? Dlaczego nie skorzystać z Justina i zaspokoić swoje potrzeby.
            Zsunął moje stringi i rzucił je na podłogę obok sterty ubrań których się już pozbyliśmy. Wszedł we mnie delikatnie, a ja zaczęłam ciężko oddychać czując jego "kolegę" we sobie. On był ogromny i wypełnił mnie całą. Uśmieszek pojawił się na jego twarzy z mojej reakcji. Zaczął poruszać swoimi biodrami. Jego ruchy były szybkie i głębokie, kilka sekund później zwolnił. Wykonał kilka mocnych ruchów i już po chwili jego sperma była we mnie. Następnie wstał i zaczął się ubierać.
            - Wychodzisz już ?- uniosłam brwi, a moje nogi nadal były rozchylone i wystawione na jego wzrok.
            - Muszę iść.- westchnął.
            - Więc teraz jestem twoją nową gierką? -spytałam zła.
            - Nie Angel, muszę już iść- starał się pogładzić mój policzek, ale się odsunęłam.
            - Cokolwiek.- wstałam z kanapy i poszłam zupełnie naga po schodach do mojego pokoju, zostawiając Justina w salonie.
            - Angel..- usłyszałam głos za sobą, ale szybko zatrzasnęłam przed nim drzwi, uśmiechając się.
            Odwróciłam się do mojego laptopa, gdzie weszłam na facebooka. Otworzyłam czat, a na liście ukazało się, że Chaz jest dostępny.

Angel Evans: Hej Chaz.

Chaz Somers: Cześć Angel.

Angel Evans: Co porabiasz?

Chaz Somers: Przygotowuję rzeczy na dzisiejszą imprezę. Idziesz ?

Angel Evans: Jaką imprezę ?

Chaz Somers: Justin nic Ci nie mówił ?

Angel Evans: Nie. Powiesz mi coś więcej o tej imprezie ?

Chaz Somers: Zwykła impreza. Będą ludzie ze szkoły. Zaczyna się o 8 wieczorem. Chcesz przyjść?

Angel Evans: Dzięki za zaproszenie. Do zobaczenia skrabie :*


Zamknęłam laptopa i zaczęłam szykować się na imprezę. Imprezę zemsty.
------------------------------------------------------------------------------------------------------


Co myślicie o Angel? Czy ona nie jest szalona? Chyba się trochę w tym wszystkim sama zakręciła!

Hej z tej strony Kasia i mam dla Was złe wieści. Niestety zostałam sama z tłumaczenie, ponieważ Wiktorii popsuł się laptop. Ale to nie znaczy, że rozdziały będę się pojawiały jakoś rzadko, zazwyczaj to będzie gdzieś około 3-5 dni.

Zaglądajcie na mojego Twittera, bo zazwyczaj tam piszę kiedy będzie nowy rozdział ----> @justadream97

Jak macie jakieś pytania to tutaj -----> ask Kasi

Jeżeli czytasz to proszę napisz chociaż jedno słowo, bo to mnie bardziej zachęca do tłumaczenia, gdy piszecie Waszą opinię.


Jeżeli chcesz być informowana napisz w komentarzu nicki swojego tt tutaj------> informowani





Buziaki Kasia <3

17 komentarzy:

  1. No no no super i nie przejmuj się rozdziałami poczekamy tyle ile będzie trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Zaczyna sie dziać xD Z niecierpliwością czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest świetne!!!! mam nadzieję, że nie przemęczysz się za bardzo, bo sama tłumaczysz :) kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział :0 już nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. gdybym była na miejscu Angel, zachowałabym się identycznie. kocham to tłumaczenie. :**

    OdpowiedzUsuń
  6. nie lubie tutaj Jstin olał ją mam adzieję że ona d mu popalić, a pewnie on też z inna będzie się zabawiał

    OdpowiedzUsuń
  7. jak ja kocham to tłumaczenie <3
    żeby czasem Angel sama się nie zakochała w Justinie bo wtedy z jej zemsty nici ;p
    @kasq_00

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedługo dojdzie do tego, że sama się w nim zakocha i nici z zemsty XD ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest zajebiste. Kocham to po prostu <3 @klaudia00026

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne :DD
    Jak coś zmieniłam nazwę tt ; D
    @Karolina_Brooks

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedługo zabraknie mi pozytywów do komentowania tego tłumaczenia . I <3 IT . @craazygirl17

    OdpowiedzUsuń
  13. O mój boże. Ona jest totalnie szalona! I przyznam to, chociaż nikt nie jest bardziej krejzi ode mnie! To jest boskie opowiadanie, polecone przez autorkę ff pt.: Love Can Change Your Life, nwm czy kojażysz, ale też jest super :)) koffam was obie baaardzo baaardzo mocno! ( chociaż żelki to też moja miłość, z przyszczęściem stwierdzę, że kocham was bardziej )
    XD przyszczęście: przykrość i szczęście w 1.
    Moocne buziaczki, przytulne przytulasy i duuuuużo moooocnej miłości! <333

    OdpowiedzUsuń
  14. Sorki, ale jakoś nie podoba mi się to ff XDD

    OdpowiedzUsuń
  15. Troche to dziwne no ale jestem ciekawa co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń